Po historycznym awansie do LM Legia nie była w stanie utrzymać poziomu swojej kadry, na czym skorzystały inne kluby z czołówki.
Liderzy Ekstraklasy po rundzie jesiennej, Jagiellonia i Lechia, nie tylko nie osłabiły sowich składów, ale dokonali kilku uzupełnień składu. Jagiellonia sprowadziła z Omonii Nikozja Cilliana Sheridana , który ma na koncie występy w reprezentacji Irlandii. Z ligi szkockiej przyszedł Ziggy Gordon (Partick Thistle FC), a z Bundesligi Arvydas Novikovas (Bochum). Jeszcze ciekawszych wzmocnień dokonała Lechia. Do Gdańska trafili m.in. były król strzelców ligi słowackiej, reprezentant Curacao Gino van Kessel (wypożyczenie ze Slavii Praga) i znany z występów w Legii Dusan Kuciak (wypożyczenie z Hull). Do klubu wrócili też Michał Mak (z Arminii Bielefeld) i Ariel Borysiuk (z Queens Park Rangers).
Najwięcej głośnych zmian zaszło u mistrza Polski. Legia pozwoliła odejść do Chicago Fire swojemu supersnajperowi Nemanji Nikoliciowi (3 mln EUR) oraz, do Sampdorii Genua, bocznemu obrońcy Bartoszowi Bereszyńskiemu (2 mln EUR). Dodatkowo transfer wymusił Aleksandar Projović, który za niecałe 2 mln odszedł do PAOK-u Saloniki. Z Warszawy wyjechali też Michaił Aleksandrow (Arsienał Tuła), Steeven Langil (Waasland-Beveren) i Stojan Vranjes (Piast Gliwice). Mimo zarobionych 7 mln EUR Legia nie dokonała adekwatnie dużych uzupełnień. Bereszyńskiego zastąpiono doświadczonym obrońcą reprezentacji Polski Arturem Jędrzejczykiem (1 mln EUR z FK Krasnodar). W klubie zameldował się też Dominik Nagy (na mocy umowy podpisanej pół roku wcześniej z węgierskim Ferencvarosem o wartości 600 tys. EUR). Do ataku przyszli z kolei: reprezentant Czech Tomas Necid (wypożyczony z Bursasporu za 200 tys. EUR z opcją wykupu za 2 mln), Nigeryjczyk Daniel Chima Chukwu (wolny transfer z drugoligowego Shanghai Shenxin) i Vamara Sanogo (237 tys. EUR (1 mln złotych) z Zagłębia Sosnowiec). W kilku pierwszych meczach żaden z nich nie przyszedł do klubu będąc w odpowiedniej formie. Żaden nie strzelił nawet gola (Sanogo usprawiedliwia kontuzja). Można powiedzieć, że siła ofensywna Wojskowych uległa zmniejszeniu.
Powracający do czołówki ligi Lech Poznań dokonał kilku zmian w swoich szeregach. Z Karpat Łwów przyszedł Wołodymyr Kostewycz (350 tys. EUR). Z wypożyczenia do Stabaek powrócił Muhamed Keita. Najciekawszym wzmocnieniem „Kolejorza” jest transfer Rumuna Mihai Raduta z Hatta Club (Zjednoczone Emiraty Arabskie). Z Poznania odeszli m.in. Tamas Kadar (do Dynama Kijów za 2,5 mln EUR) i Paulus Arajuuri (do Broendby Kopenhaga) i Dariusz Formella (wypożyczenie do Arki Gdynia).
Najwięcej zmian w całej lidze miało miejsce w Wiśle Kraków. Najpierw duet trenerski Sobolweski Kmiecik zastąpiono (właściwie uzupełniono) hiszpańskim trenerem Kiko Ramirezem. Potem miały miejsce duże ruchy kadrowe. Z klubem pożegnali się Guzmics (za 500 tys. EUR odszedł do chińskiego Yanbian Funde), Boban Jović (za 300 tys. EUR przeszedł do Bursasporu i Denis Popović ( transfer dok Orenburg za 200 tys.) oraz Adam Mójta (odszedł do Piasta). Kontrakty z klubem podpisali Hiszpanie Ivan Gonzalez (Alcorcon) i Pol Llonch (Girona), Francuz Videmont (Ajaccio), Chorwaci Spicić (Dinamo Tbilisi, choć ostatnio był bez klubu) i Arsenić (przyjdzie do klubu dopiero latem), Kolumbijczycy Valencia i Echavarria oraz występujący w pierwszoligowych Wigrach Suwałki Jakub Bratkowski. Do klubu po półtorarocznej przerwie powrócił też, będący od września 2016 bez klubu, Semir Stilić. Wygląda to jak rewolucja kadrowa, ale trzon zespołu został utrzymany i tylko dwa nowe nabytki w pierwszych meczach rundy wiosennej wskoczyły do podstawowej jedenastki Wisły (Llonch i Gonzales).
Z innych transferów warto wymienić przejście Kamila Mazka z Ruchu do Zagłębia Lubin (100 tys. EUR), Michala Papadopulosz (z Zagłębia do Piasta), Mate Tsintsadze (z Dynama Tbilisi do Pogoni Szczecin za 100 tys. EUR), Jaroslawa Mihalika (ze Slavii Praga do Cracovii), Łukasza Zwolińskiego (z Pogoni do Śląska) czy też Josipa Barisicia (z Piasta do Arki). Do Ekstraklasy powrócili: Robert Pich (z Kaiserslautern do Śląska) i Nika Dzalamidze (z Rizesporu do Górnika Łęczna).
Mimo, że w Polsce przerwa zimowa jest dość długa ( trwa ok. dwa miesiące), to kluby nie decydują się na wielkie przebudowy swoich kadr. Środek sezonu, to dla wielu z nich zbyt ryzykowny moment na podpisywanie nowych, często drogich umów. W wyniku reformy ligi i podziału punktów przez 2 oraz na grupę spadkową i mistrzowską po trzydziestu kolejkach, wiele klubów (większość?) w styczniu czy lutym, nie jest w stanie przewidzieć czy za kilka miesięcy będzie grać o utrzymanie i wyląduje w niższej lidze, czy o puchary.
Zobacz też:
EkstraklasaTagi: ekstraklasa transfery | wszystkie wpisy
Obrazek na górze: Artur Jędrzejczyk był najdroższym piłkarzem sprowadzonym do Ekstraklasy w tym okienku transferowym. (Wikimedia)