ProFutbol > Blog > Na południu bez zmian, czyli Juve i cała reszta

Na południu bez zmian, czyli Juve i cała reszta

Janusz Sznajder | środa, 1 czerwca 2016

Sezon ligowy w Europie zakończony, przed nami już tylko Euro we Francji. Tak jak w pozostałych ligach, także rozstrzygnięcia we Włoszech w sezonie 2015/16 do samego końca stały pod znakiem emocji i walki aż do ostatnich kolejek. Czas na podsumowanie Serie A 2015/16.

Trwa dominacja Juventusu. Stara Dama zdobyła piąte z rzędu scudetto, wyrównując tym samym własny rekord z lat 1931-35 i Interu Mediolan z lat 2006-10. Do tego dołożyła drugie z rzędu Coppa Italia i nieomal wyrzuciła za burtę Bayern Monachium w 1/8 finału Champions League. Niezwykły sezon, a przecież jeszcze w ubiegłym roku o Juve mówiło się, że strata mózgu, płuc i przednich zębów, czyli odpowiednio Pirlo, Vidala i Teveza będzie nie do powetowania. Po mercato, w którym Juve wydało prawie 140 mln EUR, najwięcej ze wszystkich ekip Serie A, nastroje w Turynie nadal nie były optymistyczne. Dybala, Mandzukic czy Khedira to nie były tak duże nazwiska jak do tej pory i coraz częściej słyszano, że Juve poszło w ilość a nie w jakość. Nie bez racji, bo bianconeri sezon zaczęli fatalnie, po 10 kolejkach byli na 14.miejscu. Nowym zawodnikom wyraźnie brakowało zgrania i doświadczenia. Wszystko wskazywało na początek nowego kryzysu w szeregach Juve. Ale od derbów z Torino pod koniec października wszystko zmieniło się o 180 stopni. Juventus wrzucił piąty bieg, zaczął grać znowu piłkę zabójczo skuteczną i nieprzyjemną dla przeciwnika. Przede wszystkim jednak pokazał, że jest drużyną z niezwykłym charakterem. Od tego momentu, na 26 meczów, La Vecchia Signora wygrała 25, w międzyczasie Gigi Buffon przeżył trzecią już chyba młodość i pobił rekord ligi w ilości minut bez straty gola (974) a transfery dotąd określane jako przepłacone zaczęły się spłacać z nawiązką. Paulo Dybala kosztował latem 40 mln EUR, obecnie jest drugim strzelcem Serie A z 19 bramkami i obok Paula Pogby największą gwiazdą w drużynie. Ostatnio odrzucił ofertę Barcelony opiewającą na 90 mln EUR. Ważne role odgrywają także inne nowe nabytki jak Mandzukic, Zaza, Khedira czy Cuadrado.

W przededniu nowego okienka transferowego, wydaje się, że najtrudniej będzie zatrzymać Alvaro Moratę, którego chce ściągnąć do siebie Real Madryt na mocy aktywacji klauzuli zapisanej w umowie. Zaskoczeniem będzie także kolejny sezon Paula Pogby w biało-czarnych barwach. Już rok temu, Francuz był bliski odejścia do Barcelony, z której napływają obecnie wieści o możliwych przeprowadzkach do Turynu Javiera Mascherano i Daniego Alvesa. Być może chodzi o wymianę na linii Barcelona – Turyn.
Podsumowując, czapki z głów przed Juventusem. Mistrzostwo zdobyte w świetnym stylu. Zarząd po raz kolejny udowodnił swoje umiejętności mądrymi ruchami transferowymi. Czekamy z ciekawością na kolejne mercato przed sezonem, który może być dla Turynu historyczny. Jeszcze żadna ekipa nie zdobyła 6 scudetti z rzędu.

Świetny sezon zaliczyło także Napoli, które po odrodzeniu Juve, niemal do końca walczyło o pierwszą lokatę. Na podkreślenie zasługuje przede wszystkim genialna forma Gonzalo Higuaina, który w swoim trzecim sezonie rozstrzelał się niesamowicie, kończąc sezon z 36 bramkami. Takiego wyniku nie wykręcił żaden straniero w historii włoskiej piłki. Świetnie do drużyny wkompowali się też inni piłkarze pozyskani latem, zwłaszcza Jorginho, Koulibaly i Hysaj. Jednak zdecydowanie najlepszym ruchem transferowym w Neapolu było zatrudnienie Maurizio Sarriego na ławce trenerskiej. Nazywany człowiekiem znikąd, który wprowadził Empoli do Serie A, odmienił grę południowców diametralnie. Napoli pod wodzą Sarriego, zaczęło grać szybko, świetnie z kontry i skrzydłami, ale jednocześnie elegancko i pięknie dla oka, zdecydowanie najbardziej atrakcyjnie we Włoszech. Drużynie Niebieskich zabrakło nieco paliwa w końcówce i sukcesu w Lidze Europy, ale jeżeli uda się zatrzymać Higuaina, Callejona, Insigne czy Hamsika i do tego trafić z transferami, ta drużyna może nieźle namieszać w następnym sezonie Champions League i Serie A.

Na trzecim miejscu sezon zakończyła Roma z Wojciechem Szczęsnym w bramce. W styczniu Rudiego Garcię zastąpił na stołku trenerskim, nowy (stary) szkoleniowiec Luciano Spaletti. Podobnie jak w przypadku Napoli, to był bardzo dobry ruch. Roma odzyskała spokój w grze, załatała dziury w formacjach, zwłaszcza w defensywie i aktywnie włączyła się w walkę o drugie miejsce z Neapolitańczykami. Dobrym wyborem okazało się także wykupienie z Chelsea Mohammeda Salaha, który skończył sezon, jako najlepszy snajper drużyny z 14 bramkami. Nieco gorzej wygląda dyspozycja Edina Dzeko, który pomimo wykupienia wyraźnie jest bez formy i być może zastąpi go Arkadiusz Milik, którego kuszą obie rzymskie ekipy. W Romie Milikowi bez wątpienia byłoby raźniej, tym bardziej, że prawdopodobnie przedłużone zostanie wypożyczenie Szczęsnego. Polski bramkarz zaliczył kilka znakomitych występów i zdecydowanie przekonał do siebie zarówno kierownictwo jak i kibiców na Stadio Olimpico. Osobne pochwały należą się znowu 40-letniemu Francesco Tottiemu, który w końcówce sezonu pokazał, dlaczego jest w Rzymie żywą legendą. Zwłaszcza mecz z Torino w 34 kolejce był niesamowity w wykonaniu Tottiego, który po wejściu w 86 minucie, w ciągu 3 minut rozstrzygnął mecz. Przed mercato, najtrudniej będzie zatrzymać Miralema Pjanicia, który wciąż nie przedłużył kontraktu z Romą.

Czwarte miejsce i gwarancja gry w Lidze Europy w tym sezonie dla Interu. Ekipa z Mediolanu długo utrzymywała się na szczycie tabeli, ale im dalej w sezon tym bardziej traciła siły. Na plus na pewno trzeba zaliczyć udane transfery Kondogbii i Perisica i dobrą formę strzelecką Mauro Icardiego, ale już transfer Edera z Sampdorii okazał się kompletnym niewypałem, czego zdaje się nie dostrzegać Antonio Conte, wciąż powołując naturalizowanego Brazylijczyka do kadry Włoch. Brak kwalifikacji do Champions League i nieudana końcówka sezonu jest w środowisku Interu uznawana za porażkę, o którą obwinia się głównie trenera Manciniego. Pomimo zapewnień o pełnym zaufaniu zarządu, coraz częściej mówi się o powrocie na ławkę Interu Diego Simeone, tym bardziej po ponownej przegranej przez Atletico batalii w finale Champions League w ubiegłą sobotę. Póki co, Nerazzurri rozpoczynają działania na letnim mercato. Najnowszym nabytkiem jest Ever Banega, któremu wygasł kontrakt z Sevillą.

Do fazy grupowej Ligi Europy zakwalifikowała się także, kończąca sezon na piątym miejscu Fiorentina. Viola rozpoczęła rozgrywki znakomicie, była nawet liderem tabeli, ale podobnie jak Inter nie zdołała utrzymać formy przez dłuższy czas. Ekipa Paulo Sousy przegrała jesienią dwa kluczowe starcia, z Romą i Napoli, co potwierdziło tylko opinię, że pomimo dobrego trenera i odpowiedniego składu na osiąganie sukcesów, Fiołkowi wciąż zawodzą w meczach o stawkę. Po nieudanym sezonie, w klubie nastąpi z pewnością przetasowanie kadrowe. Niestety, zupełnie nieudanym okazało się wypożyczenie Jakuba Błaszczykowskiego. Polak zaczął obiecująco, ale potem wchodził już tylko na „ogony”, żeby ostatecznie kończyć sezon na ławce rezerwowych. Mimo braku gry we Florencji, Kuba jedzie na Euro, ale po turnieju we Francji, na pewno opuści Fiorentinę. Poza tym, niemal pewne jest odejście Cipriana Tatarusanu i Facundo Roncaglii, a także Tino Costy i Panagiotisa Kone, którzy także nie sprawdzili się na wypożyczeniu. Drużynę opuszczają też prawdopodobnie Cristian Tello, Matias Fernandez i przede wszystkim kapitan Manuel Pasqual, który odchodzi po 11 latach gry we Florencji.

Cichym zwycięzcą jest Sassuolo. Świetne, 6 miejsce daje Neroverdim prawo gry w eliminacjach do Ligi Europy, kosztem Milanu. Drużyna, prowadzona przez Eusebio di Francesco, nazywana jest czasem włoskim Leicester. Określenie nieco na wyrost, bo jednak do scudetto jeszcze daleko, ale faktycznie są podobieństwa jeśli chodzi o budżet, charakter gry i atmosferę w drużynie. Sassuolo potrafło w tym sezonie wygrywać z wszystkimi najlepszymi, nawet z Juve i Napoli. Prawdopodobnie z Mapei Stadium, jeszcze przed rozpoczęciem walki w LE, pożegnają się Domenico Berardi i Sime Vrsaljko. Przypuszczalne kierunki transferu to odpowiednio Juventus i Napoli.

W środku tabeli sezon kończą Milan (7) i Lazio (8). Dwie duże włoskie marki, które niestety nie potrafią znaleźć drogi wyjścia z kryzysu. Zwłaszcza przykro patrzeć na to, co dzieje się z Milanem. Kolejne zmiany trenerów w trakcie sezonu (Brocchi za Mihajlovica), prawdopodobne odejścia ostatnich w miarę dużych nazwisk z klubu (Balotelli, Montolivo) nie wrożą świetlanej przyszłości w Mediolanie. W tej sytuacji jedynym wyjściem wydaje się sprzedaż klubu, do której zresztą dąży Silvio Berlusconi. Po 30 latach, były premier i aktualny właściciel chce sprzedać pakiet większościowy komuś, kto znowu postawi Milan na nogi i przywróci tę drużynę Europie, tam gdzie jej miejsce.

Z kolei po błękitnej stronie Rzymu, pracę po porażkach w końcówce sezonu stracił Stefano Pioli, którego zastąpił Simone Inzaghi. Wydaje się jednak, że to tylko tymczasowe rozwiązanie i nowy sezon Laziali rozpoczną z innym sternikiem na ławce. Wszystko wskazuje na to, że będzie nim Cesare Prandelli. Z Rzymem w ostatniej kolejce pożegnał się też Miroslav Klose. W ciągu 5 sezonów zdobył 55 bramek w 139 meczach. W kontekście jego następcy wymienia się Arkadiusza Milika, ale nie wiadomo czy Polak nie wybierze Romy. Wciąż brak jakości prześladuje ekipę Lazio, która przecież w swoich najlepszych latach miała w swoich szeregach takie gwiazdy jak Nedved, Mancini, Veron, Almeyda czy Nesta.

Na plus sezon mogą zaliczyć ekipy Chievo Werona (9.) Empoli (10.) i Genoi (11.). W szeregach drużyny ze Stadio Carlo Castellani coraz lepiej prezentuje się Piotr Zieliński, wybrany najlepszym młodzieżowcem Serie A tego sezonu. Świetną robotę w Weronie wykonał trener Rolando Maran, seria 6 meczów bez porażki, wyjazdowy remis z Juventusem i spokój już w połowie sezonu to luksusy, których na Stadio MarcAntonio Bentegodi nie widziano od dawna. Genoa, długo pałętała się w ogonie tabeli i kazała drżeć swoim kibicom, ale w końcu na Marassi coś zaskoczyło i ekipa trenera Gasperiniego odjechała na bezpieczne miejsce w środku tabeli. Znając politykę klubu z Genui, przed tym sezonem znowu nastąpi rewolucja w składzie. Czy to pozwoli na wyższą lokatę w nadchodzących rozgrywkach? Czas pokaże.

Bezpieczny sezon także dla skazywanych na walkę o utrzymanie Atalanty Bergamo (13.) i Bologny (14.). Trener Atalanty Eduardo Reja, wprowadził potrzebny spokój na Stadio Atleti Azzurri d’Italia. Podobną robotę wykonał na Stadio Dall’ara Roberto Donadoni, zastępując w połowie sezonu Delio Rossiego. Beniaminek z Bologny po zupełnie nieudanym początku złapał wiatr w żagle, co pozwoliło na utrzymanie w Serie A. Dość powiedzieć, że to właśnie Bologna przerwała passę 15 meczów bez porażki Juve.

Z kolei za porażkę właśnie należy uznać 12-te miejsce Torino, 15-ste Sampdorii Genua a zwłaszcza 17-ste Udinese, które wylądowało tuż nad strefą spadkową. Byki z Turynu zmarnowały potencjał z poprzedniego sezonu. Rażąca nieskuteczność pod bramką rywali i chimeryczność formy nie pozwoliła powalczyć w tym sezonie o europejskie puchary. Ze Stadio Olimpico w Turynie pożegna się prawdopodobnie Kamil Glik, który w tym sezonie znacznie obniżył loty i zaliczył więcej meczów nieudanych niż takich, po których kibice mogliby znowu zaśpiewać „Glik, Glik, Glik, Glik”. Fatalny zjazd zaliczyła także Sampdoria. Euforia z poprzedniego sezonu, związana z grą w Europie musiała ustąpić miejsca marazmowi i równią pochyłą w stronę strefy spadkowej. Niestety, największym sukcesem ekipy ze Stadio Luigi Ferraris było utrzymanie. Z kolei w Udinese pożegnanie legendy włoskiego futbolu. Buty na kołku zawiesił Antonio „Toto” Di Natale. 2 sezony w Empoli, 13 w Udine, łącznie w Serie A 420 meczów i 206 bramek. Żywa legenda włoskiej piłki, z zaskakująco niewielkim dorobkiem międzynarodowym (tylko 42 występy w kadrze i 11 bramek). Mimo wszystko, Toto na pewno chciałby się pożegnać w nieco lepszej atmosferze. Po takim wyniku Udinese w tym sezonie, kibice na Stadio Friuli z niepokojem patrzą w przyszłość.

W kategoriach zaskoczenia, żeby nie powiedzieć sensacji należy rozpatrywać fakt utrzymania się w Serie A Palermo. Ekipa z Sycylii kończy sezon na 16.miejscu, ale chaos w zarządzaniu klubem i miano zdecydowanie najgorzej grającej w tym sezonie drużyny wskazywały na nieuchronny spadek. Jakimś cudem, Palermo zdołało się utrzymać i wszystko wskazuje na to, że nadal będą zakałą Serie A. Dopóki nie odejdzie prezes Zamparini, nie ma co liczyć na pozytywne zmiany na Stadio Renzo Barbera.
Z ligi spadają Carpi (18), Frosinone (19) i Hellas Werona (20). Cieszy się z takiego obrotu spraw na pewno prezes Lazio, Claudio Lotito, który w jednym z wywiadów zasugerował, że nie powinno się dopuszczać do najwyższych rozgrywek tak małych klubów, bo inaczej nikt nie będzie chciał zainwestować w prawa telewizyjne do Serie A. Wbrew temu jednak, zarówno Carpi jak i Frosinone nie pozostawią po sobie złego wrażenia. Początek obie ekipy miały mocno przeciętny, jednak potem na obu stadionach kibice mogli oglądać zaciętość, walkę do samego końca i serce do gry. Zabrakło szczęścia i nieco umiejętności żeby wygrać walkę o utrzymanie.

Z trzech spadkowiczów, najgorsze wrażenie zrobił Hellas Werona. Tylko 5 zwycięstw w 38 kolejkach, przy składzie z Tonim i Pazzinim i bezpiecznym utrzymaniu w poprzednim sezonie (13.miejsce) to prawdziwa katastrofa. Razem z drużyną do Serie B spadają Paweł Wszołek i Dominik Furman, obaj wypożyczeni odpowiednio z Sampdorii i francuskiej Tuluzy. Jedynym pozytywnym akcentem jest pożegnanie w dobrym stylu Luki Toniego. W ostatnim meczu sezonu na własnym stadionie z Juventusem, Hellas wygrał 2:1 a Toni strzelił karnego piękną „Panenką”. Podobnie jak Di Natale w Udinese, Toni kończy piłkarską karierę z dorobkiem 146 bramek w 308 występach w Serie A, plus 38 bramek w Bayernie Monachium i tytuł króla strzelców Bundesligi w sezonie 2007/08 a także 16 bramek w 47 występach w reprezentacji Włoch i mistrzostwo świata z 2006 roku. Piękna kariera.

Zobacz też:

Serie A

Tagi: gonzalo higuain juventus turyn serie a | wszystkie wpisy

Obrazek na górze: Juventus wywalczył piąte scudetto z rzędu (Themeplus)

Komentarze

comments powered by Disqus

Najnowsze wpisy

(+ 67 nowszych)

31 stycznia 2017 (wtorek)