ProFutbol > Blog > Bomba wybuchła – Cristiano Ronaldo w Juventusie

Bomba wybuchła – Cristiano Ronaldo w Juventusie

Janusz Sznajder | środa, 11 lipca 2018

CR7 najdroższym piłkarzem Serie A - pod każdym względem.

Przy Corso Svizzera 185 w Turynie, czyli w siedzibie dziennika Tuttosport, prawdopodobnie strzelają teraz korki od szampana i co chwilę ktoś powtarza „a nie mówiłem?!”. Rzeczywiście, to ta redakcja, jako pierwsza, 30 czerwca wypuściła okładkę sugerującą, że Ronaldo może przejść do Juventusu. Wtedy nikt nie potraktował tego poważnie, nawet we Włoszech. W końcu nieraz ta sama gazeta wypuszczała jakieś transferowe plotki, które później okazywały się wyssane z palca. W dodatku ta była już zupełnie nieprawdopodobna.

Faktycznie, po finale Ligi Mistrzów z Liverpoolem, CR7 znowu zaczął sugerować, że to jego ostatni sezon w Madrycie, ale przecież już to nieraz słyszeliśmy. Zawsze ostatecznie kończyło się na tym, że Cristiano oznajmiał światu: „jednak zostaję”. Nawet, jeśli pogłoski o jego odejściu słyszało się w tym sezonie częściej niż zazwyczaj, to raczej przewijały się w nich takie kluby jak Manchester United, może PSG, ale nikt nie wspominał o Juventusie.

Na logikę – Bianconeri to mistrzowie wykorzystywania okazji, najchętniej brali piłkarzy, którym kończyły się kontrakty, najlepiej najpierw na wypożyczenie, albo takich, którzy przeżywali w Turynie drugą młodość. Nigdy nie wydawali wielkich pieniędzy na jednego piłkarza. Wyjątkiem od reguły może tu być Higuain, za którego Napoli zainkasowało dwa lata temu 90 mln EUR, ale trzeba pamiętać, że ta kwota była rozbita na dwie raty, płatne w ciągu dwóch sezonów plus pensja dla Gonzalo wynosiła „tylko” 7,5 mln EUR netto.

Tymczasem, temat transferu Ronaldo stawał się coraz bardziej realny, zaczęły o nim pisać inne media w Hiszpanii, Portugalii i na całym świecie, aż w końcu dziś, 10 lipca 2018 roku wybuchła prawdziwa transferowa bomba. Cristiano Ronaldo przechodzi do Juventusu za równe 100 mln EUR płatne w dwóch ratach, rozłożonych na dwa najbliższe okresy rozliczeniowe. Dodatkowo, Juve zapłaci kolejne 12 milionów z tytułu dodatkowych opłat (najpewniej chodzi o prowizję dla Jorge Mendesa).

Podpisany na 4 lata kontrakt (do 30 czerwca 2022) gwarantuje CR7 zarobki rzędu 30 mln EUR netto rocznie. Jest to rekordowy transfer Juventusu i równie rekordowa sprzedaż zawodnika przez Real w historii obu klubów. Nie jest potwierdzone zaangażowanie w tę transakcję Fiata czy też grupy inwestycyjnej Exor, kontrolowanej przez rodzinę Agnellich, właścicieli Juve.

Po tym jak opadły pierwsze emocje, nasuwają się pytania. Czy to dobry ruch dla Juve i dlaczego Ronaldo odszedł z Realu w tak rekordowym tempie? Nie ulega wątpliwości, że ten transfer jest jak wehikuł czasu do lat 90-tych XX wieku, kiedy Serie A była najlepszą ligą na świecie i grały tam największe gwiazdy. Marketingowo, ten ruch wywinduje Juventus w zupełnie inny rejon, przy czym trzeba pamiętać, że Stara Dama to już teraz najbogatszy i najlepszy od lat klub we Włoszech, profesjonalnie i mądrze zarządzany.

A co z walorami sportowymi? Ktoś może zwrócić uwagę, tak jak zrobił to dyrektor Juventusu, Giuseppe Marotta, że to szaleństwo wydawać takie pieniądze na 33-latka i płacić tak horrendalnie wysoką jak na włoskie realia pensję. Trzeba jednak pamiętać, że Cristiano Ronaldo przy obecnej formie fizycznej, stylu prowadzenia się i możliwościach organizmu, może pograć jeszcze 3-4 lata na wysokim poziomie. Wcale nie musi to być „tryb energooszczędny” jak sugerowali niektórzy komentatorzy. Prawdopodobnie Ronaldo będzie grał nie tylko w Lidze Mistrzów, ale też w Serie A i być może nawet w Coppa Italia.

No właśnie, kolejny dobry powód przemawiający za transferem Cristiano to Liga Mistrzów. Niezdobyty Święty Graal dla wszystkich, którzy mają serca pomalowane w biało-czarne pasy. Na krajowym podwórku Juve jest niepokonane od 7 sezonów, ale Uszaty Puchar podnosili ostatni raz 22 lata temu, w 1996 roku. Byli bisko upragnionego celu, grając dwukrotnie w finale w ostatnich 3 latach, ale zawsze brakowało tego ostatniego meczu, czegoś, co zbudowałoby przewagę. Kto jak nie Cristiano Ronaldo może wiedzieć lepiej jak zdobyć Ligę Mistrzów? Cztery razy wygrywał ją z Realem Madryt, raz z Manchesterem United.

W Realu od jakiegoś czasu Ronaldo bywał niezadowolony. Cała drużyna w lidze szybko straciła dystans do Barcelony, sam Cristiano zanotował swój najgorszy od lat sezon w Primera Division, na szczęście forma przyszła na końcówkę i decydujące starcia w Lidze Mistrzów. Być może zabrakło motywacji po 9 latach i tylu sukcesach na koncie, na pewno nie pomogła sprawa z oskarżeniami podatkowymi, gdzie klub nie stanął za nim murem. Nie bez znaczenia były z całą pewnością owacje na stojąco od turyńskich kibiców, po tym jak strzelił fantastyczną bramkę przewrotką w ćwierćfinale Champions League z Juve.

Jedyne, co może niepokoić to kosmiczna pensja. 30 milionów na rok, to ponad cztery razy więcej niż zarabiają najlepiej opłacani obecnie w Juve - Higuain i Dybala. Wyzwaniem będzie stworzenie dobrej atmosfery w szatni i utrzymanie zdrowych relacji z resztą zawodników. Kluczowe będzie utrzymanie ducha zespołu, którego siłą były zawsze bliskie związki z klubem i zawodnikami i walka o barwy za wszelką cenę w myśl zasady „fino alla fine”.

Legenda Juventusu, Giampiero Boniperti, powiedział kiedyś zdanie, które dziś jest filozofią klubu z Turynu: „Vincere non è importante, ma è l’unica cosa che conta” („Wygrywanie nie jest ważne, to najważniejsze co się liczy”). Wygląda na to, że Ronaldo ma przed sobą nowy cel - wygrać potrójną koronę z nowym klubem, w kolejnym kraju. W Juve ma do tego wszystko, czego tylko potrzeba.

Zobacz też:

Cristiano Ronaldo
Juventus Turyn (Juventus Football Club)
Real Madryt (Real Madrid Club de Fútbol)

Tagi: cr7 cristiano ronaldo juventus turyn real madryt transfery | wszystkie wpisy

Obrazek na górze: Ronaldo przechodzi do Juventusu.

Komentarze

comments powered by Disqus

Najnowsze wpisy

(+ 21 nowszych)

22 lutego 2019 (piątek)